Wiemy już jak poradzić sobie w święta z regularnością, teraz czas na kolejne złote rady czyli „Jak wpierniczyć aby się nie rozpierniczyć” cz.2
Zarządzanie ostatnio jest bardzo modne. Zarządzać można swoim czasem, szafą, a tu zajmiemy się zarządzaniem… świątecznym talerzem.
Tradycja głosi, że za kilka dni usiądziemy przy stole w towarzystwie 12 potraw. W kolejne łatwiej nie będzie. Poza wigilijnymi pozostałościami pojawią się nowe smakołyki.
Jak sobie poradzić, aby poczuć magię świąt i zjeść każdą z potraw a jednocześnie żeby ta magia świąt nie zaowocowała magicznym skokiem wzwyż na wadze?
- Jeżeli zamierzasz wypróbować wszystkich świątecznych dań, proponuję pozostać wiernym stwierdzeniu „wypróbować”. Zadbaj o to, aby porcja, którą zjadasz była symboliczna, pozwoliła Ci poczuć smak danej potrawy, ale jednocześnie nie była przegięciem w stronę zjadania pełnego talerza każdego dania.
Czy wiesz, że 2 pierogi smakują dokładnie tak samo jak 12?
- Oszacuj wielkość porcji na początku. Nie mam tu na myśli wrzucania karpia do miski z barszczem. Gdy masz przed sobą różne smakołyki, które można umieścić na jednym talerzu, spróbuj to zrobić. Na początku uczty nałóż na talerz niewielką ilość różnych dobroci. Badania dowiodły, że w ten sposób podchodząc do posiłku zjemy mniej niż cały czas dokładając sobie nowe porcje na talerz.
- Nie pozostawiaj pustego talerza. Pusty talerz działa bardzo zachęcająco dla Twoich współtowarzyszy do nakłaniania Cię do następnych kawałków mięsa/ciasta itd. Jeżeli na Twoim talerzu nie będzie świeciło pustką wystarczy odbić „atak” stwierdzeniem, że jeszcze mam i za chwilę sobie nałożę.
- Nie spiesz się. Są święta. Celebruj ten czas i jedz powoli. Zapewne domyślasz się, że to również może pomóc w zjedzeniu finalnie mniejszej ilości jedzenia. Dzięki temu rozwiązaniu zmniejszysz również ryzyko problemów gastrycznych.
- Naucz swój talerz samodzielności. Wcale nie musisz przy nim non stop siedzieć przez trzy dni. Wstań, pójdź na spacer. Tęsknota obydwu stronom wyjdzie na dobre!
A jak Ty zarządzasz swoim talerzem?
Jeśli spodobał Ci się ten wpis zapraszam na stronę bloga na Facebooku i zachęcam do polubienia Fanpage’u . W ten sposób na bieżąco będziesz dostawać informacje o kolejnych ciekawych postach! Znajdziesz mnie również na Instagramie.
Jeszcze nie zarządzam, ale muszę zacząć 🙂
Oj to zachęcam do skorzystania z przedświątecznych porad na blogu:)
Bardzo przydatne rady. Ja zawsze staram się spróbować wszystkiego po trochu, ale są to bardzo małe ilości. Na dodatek, pomijam te potrawy, których nie lubię.
Brzmi bardzo rozsądnie:) Ja np nie mogę się przekonać do świątecznego kompotu. A Ty czego nie lubisz?
Zapamiętam te rady! 🙂
Czekałam na ten wpis! 🙂 Asertywność przy mamie i babci trzeba mieć z żelaza 🙂 Może w tę wigilię się uda. Pozdrawiam!
To prawda. Mamy i Babcie zazwyczaj są najbardziej chętne do “rozpieszczania” naszych kubków smakowych! 🙂
Ja nigdy nie miałam problemów ze świątecznym obrzarstwem, nie umiem jeść na zapas, czyli jem tylko do zaspokojenia głodu. Odkąd karmię piersią to jestem prawie cały czas głodna 😀
Nie znam problemu namawiania w swieta bo od dziecka wszyscy wiedza ze ja nie lubie świątecznych potraw (wyjątek to pierogi). Ale bardzo podoba mi sie określenie “nauczyc talerz samodzielności” oraz ” 2 pierogi smakują tak samo jak 12″ 🙂 uśmiałam sie 🙂
Poleglam w zarządzaniu, szczególnie dzisiaj. Przesadzilam:((
“2 pierogi smakują jak 12” – boskie zdanie <3 I sama prawda. Ale ciężko się powstrzymać 😉
Zgadza się. To nie jest łatwe. Ale jednak warto:)
Heh zabawnie napisane :). Niby człowiek to wszystko wie, a i tak przesadzi. Jak to jest z tymi świętami? Ja za dużo piekę i nie umiem odmówić kawałkowi makowca o3 w nocy podczas karmienia malucha :D. Pozdrawiam, Mamatywna.
Gdy głód daje o sobie znać w nocy, warto się przyjrzeć temu co jesz w ciągu dnia. Często nocne smaki biorą się z niepełnowartościowej diety.
Ja się staram trzymać zasady, że trzecie ciastko smakuje tak samo jak pierwsze, ale nie zawsze potrafię się powstrzymać 🙂
A która opcja przeważa? Ta z wytrzymaniem czy bez?:)
Bardzo fajny post ja w tym roku bardzo skrupatnie zarzadzalam swoim talerzem
Złote rady:):):) przeczytam babci