Przychodzi na świat małe, cudne, pachnące. Wydaje Ci się wtedy, że ta jego bezbronność i zależność od drugiego człowieka będzie trwała wiecznie. Jednak już za chwilę orientujesz się, że Twoja rola, jako jedynego wzoru do naśladowania drastycznie się zmniejsza.
Owszem, rodzicielstwo jest Twoim udziałem niezależnie od wieku potomka, ale największy wpływ na dziecko masz przez pierwsze kilka lat jego życia. Nawyki, które wtedy wspólnie zasiejecie będą owocowały przez resztę jego życia.
Być może pomyślisz, małe to nic nie zapamięta. Nawyki wypracujemy za kilka lat.
Jesteś w błędzie.
Dla nowego członka rodziny wszystko jest nowe, wszelkie aspekty, które na początku swojego życia poznaje są odzwierciedleniem tego, co Ty mu pokażesz. Nie zna innej opcji. Dotyczy to przede wszystkim smaków, zapachów i rytmu dnia codziennego. Począwszy od karmienia piersią, które jest synonimem zaspokojenia głodu, bezpieczeństwa, komfortu, czułości.
Mijają kolejne miesiące Waszej wspólnej drogi, masz chwilowo coraz większe pole do popisu, bo w ruch idzie rozszerzanie diety. Jak to wykorzystasz?
Nie bagatelizuj na pozór błahych spraw tj. kolejność wprowadzenia warzyw i owoców, pory posiłków, sposób ich doprawienia czy podania maluchowi.
Naturalnym jest to, że dziecko będzie poszukiwało i dążyło do znalezienia słodkich smaków w swoich posiłkach. W końcu ten smak towarzyszu mu już w życiu płodowym (płyn owodniowy) jak również w pierwszym rodzaju karmienia (mleko mamy również jest słodkie).
Od Ciebie jednak zależeć będzie jak do tych słodyczy wspólnie podejdziecie. Tak. Wspólnie.
Nie zbudujesz zdrowych nawyków u dziecka, jeśli sam będziesz postępować inaczej. Nie dziw się, że maluch nie chce jeść śniadań, jeśli Ty tego nie robisz. Nie dziw się, że w sklepie woła o cukierki, jeśli widzi, że Ty je jesz.
Metod na słodyczową współpracę z dzieckiem jest pewnie tyle, ile rodzin. Niektórzy próbują nie dopuścić nawet do skosztowania słodyczy. Myślę, że to nie jest najlepsze rozwiązanie. W końcu nadejdzie moment, gdy ten rodzic nie będzie miał wpływu na wybór dokonany przez dziecko. Smak słodki jest w naturalny sposób lubianym, więc próbując odciąć malucha od czegokolwiek słodkiego poniekąd kręcą na siebie bicz. Bicz jest ryzykiem, że owo dziecko ze zdwojoną siłą zainteresuje się łakociem, co gorsza będzie próbowało robić to w tajemnicy przed rodzicem.
W innym domu spotkamy z kolei słodyczowy weekend lub słodyczowy wybrany dzień tygodnia. Ta opcja wydaje się być nieco lepszym pomysłem. Sposób ten uzmysławia, że łakoć jest czymś dozwolonym, choć w umiarkowanych ilościach.
Ewentualnego problemu możemy się dopatrywać w tworzeniu dość jednoznacznej nici: słodkie = przyjemne (spędzanie czasu z rodziną, wspólny wyjazd), brak słodkiego = brak przyjemności (obowiązki, szkoła, zadanie domowe, brak wspólnie spędzanego czasu z rodziną). A, że przyjemność wolimy to do niej dążymy..
Słodycz na stłuczone kolanko buduje podobny ciąg reakcji. O jego skutkach w dorosłym życiu pisałam tutaj KLIK.
Wiesz już z grubsza czego nie robić.
Pytanie jednak brzmi, co zrobić, żeby zaszczepić w małym człowieku zdrowe podejście do łakoci.
- Pozwalaj na wybór, ale niech to będzie wybór między dobrym a dobrym, a nie dobrym i złym. Gdy zapytasz malucha czy na drugie śniadanie woli jabłko czy batonika zapewne wybierze opcję drugą. Wybór między dwoma dobrymi rozwiązaniami niech przyjmie formę wyboru między jabłkiem a gruszką.
- Dawaj przykład. Niewiele wskórasz, jeśli dziecku będziesz zabraniać słodyczy, a sam będziesz regularnie sięgać do słodyczowej szafki.
- Urozmaicaj jedzenie. Dorosłemu znudzi się codzienna kanapka z wędliną, a co dopiero dziecku. Staraj się, aby talerz Twojego malucha był różnorodny.
- Ucz decyzyjności. Chociażby pozwalając dziecku w sklepie na własny wybór warzyw, z których za chwilę powstanie zupa, albo decyzji, które owoce wylądują w dzisiejszym kompocie. Żywieniowa świadomość budowana jest zdecydowanie sprawniej, gdy dasz dziecku samodzielnie podejmować tego typu decyzje.
- Pokaż, że słodkie nie musi być niezdrowe. Przygotowujcie wspólnie zdrowe postaci słodkiego. Jedną z inspiracji znajdziesz tutaj KLIK.
Im wcześniej zaczniesz budować właściwy stosunek dziecka do słodkiego smaku, tym większy sukces osiągniesz. Sukces ten przybierze postać rozsądnego sposobu jedzenia i właściwych wyborów, kiedy już daleko będzie od lecącego do buzi samolocika z marchewką 🙂
Jeśli spodobał Ci się ten wpis zapraszam na stronę bloga na Facebooku i zachęcam do polubienia Fanpage’u . W ten sposób na bieżąco będziesz dostawać informacje o kolejnych ciekawych postach! Znajdziesz mnie również na Instagramie.
Bardzo przydatne informację, o których nie wiedziałam wcześniej 🙂
Cieszę się, że mój wpis okazał się pomocny. Trzymam kciuki za wprowadzanie w życie!:)
Moje dzieci dorastały np do pewnych warzyw 🙂 w wieku 5-6-7 lat zaczęły jeść wszystko 🙂 jupiiii
Zgadzam się. Dobrze napisane 🙂
BArdzo bliski mi temat i sprawdzony w życiu 😀
Ja uważam, że nie warto przyzwyczajać dziecka do picia słodkich napojow i jedzenia słodkich przekąsek codmiennie- to moje postanowienie. Mój syn pije wyłącznie wodę. Nie bronię babci by dala mu kawałeczek ciastka, czy dziadkowi kostki czekolady, ale mając w domu wybor wolę dać Kakaludkowi owoce lub mus.
Zwróciłaś uwagę na ważny temat napoje. Uczyć dziecko pić wodę! Nie potrzebuje kolorowych i gazowanych do szczęścia :D:D
Ale… każde dziecko jest inne. Na moją trójkę mam niejadka, wszystkojadka i testera żywności (zje i jak smakuje to nie wypluje).
Zatem zadanie potrójnie utrudnione! Tym większe gratulacje za podejmowane starania!:)
Świetny wpis i bardzo ważny. Czym skorupka nasiąknie… To bardzo ważne aby od małego wiedzieć jak się właściwie odżywiać i być do tego przyzwyczajonym.
Świetny artykuł, bardzo mądry i potrzebny. Masz rację, nawyki budujemy od samego początku, bo dziecko nas obserwuje i to od nas się uczy. Najlepszym sposobem nauki dobrych nawyków, zachowania, wpajania wartości jest właśnie dawanie przykładu – przez pierwsze kilka (może nawet kilkanaście) lat to my będziemy wzorem do naśladowania dla naszych dzieci 🙂
Zgadza się, nawet jeśli przyjdzie taki wiek dziecka, może bunt, gdy będzie nam się wydawało, że robi celowo wszystko na odwrót to jednak ono widzi nas i to, co my robimy.
Świetne wskazówki! Szkoda, że wielu rodziców zapomina otym żeby dawać właściwy przykład.
Prawdopodobnie w niektórych tego typu sytuacjach rodzice nie zdają sobie sprawy z tego jak wielki wpływ mają na kształtowanie nawyków dziecka. Myślę, że im więcej informacji o tym będzie, tym problem pomalutku będzie się zmniejszać 🙂
Jak tak czytam to moi rodzice niestety w większości przypadkach popełniali błędy których nie powinni i dlatego popadłem w młodym wieku w otyłość. Na szczęście jest poprawa 🙂
Kochana, świetny artykuł nie tylko dla młodych mam. Czasem aż człowiekowi jest przykro, kiedy widzi u malucha paczkę słodyczy zamiast owoców.
Niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji w sklepie gdzie to właśnie rodzic sam “pchał” do koszyka słodycze, owoców i warzyw w nim niestety nie widziałam..
Bardzo przydatne informacjeCo do słodyczy zawsze zdania są podzielone, wlasnie czy zabraniać całkowicie, czy tylko w weekendy. Ważne jest też to, żeby słodycze nie były nagrodą, bo tak jak piszesz będzie to kojarzyć z przyjemnością. A pózniej siedzimy i zajadamy stresy słodyczami, a pózniej problemy z wagą, cukrzycą, krążeniem. Tak jak we wszystkim ważny jest rozsądek
Moim zdaniem dni slodyczowe też nie są do końca dobrym rozwiązaniem, ale oczywiście zgadzam się z tym, że słodycze należy jak najbardziej ograniczać w diecie dziecka.
Kształtowanie nawyków u dzieci to poważna kwestia. Rodzice zbyt rzadko zdają sobie sprawę, że własnym zachowaniem wpływają na to. Ciężko zabronić dziecku słodyczy samemu je zjadając
Ja przywiązuję bardzo dużą uwagę do zdrowego odżywiania, dlatego też już od samego początku pracowałam nad kształtowaniem prawidłowych nawyków u mojej córki. Teraz ma 2 latka, ale ogólnie nie mamy problemów jeśli chodzi o jedzenie, bo je dużo warzywa, owoców i rzadko czego nie lubi.
Fajnie, że poruszyłaś ten temat. Kształtowanie odpowiednich nawyków, zachowań jest bardzo ważne. Musimy mieć też na uwadze, że to właśnie swoja osobą dajemy przykład maluszkowi. Pozdrawiam 🙂
Właśnie uratowałaś nasze nawyki 🙂 Mały mój 2 latek aktualnie je tylko jogurty, makaron i mleko mamy 🙁 a jeszcze pół roku temu jadł wszystko….
Ogromnie się cieszę! Mam nadzieję, że Smyk będzie coraz chętniej poznawał nowe smaki! 🙂
Świetny post. Ciężko wymagać od dziecka, żeby w przyszłości zdrowo jadło jeśli ma inny przykład z domu. Chyba najważniejsze to nie doprowadzić do sytuacji, gdy jedzenie jest lekiem na problemy emocjonalne.
U nas do roku nie bylo w ogóle opcji slodyczy. Pozniej stopniowo herbatniki, lizaki. Od czasu do czasu dostaje (ma 3lata). Zupelnie nue zabraniamy domowych ciast (u babc, ciotek itd). U nas w domu my dorosli slodyczy nie jemy za bardzo. Trudniej teraz będzie z młodszą pociechą:) dziękuję za przypomnienie o efektywnych sposobach:)
Dokładnie tak 🙂 Każdy nasz ruch, każdy wybór jest bacznie obserwowany przez nasze dzieci. Czasami wydaje mi się, że dzieci szczególnie dobrze widzą te rzeczy, które staramy się robić w ukryciu 🙂 Warto wypracować z dzieckiem mądre sposoby zarządzania cukrem, tak by w przyszłości słodycze traktowało jako miły dodatek do posiłku a nie sposób na radzenie sobie z trudnościami 🙂
Ciekawy artykuł, dobre porady.
Ciekawy artykuł chciałabym mieć Twoją wiedze 🙂
Czasami, jak czytam te nasze mamowe wpisy o diecie dzieci to aż mi żal, że pediatrzy mają często uboższą wiedzę niż mamy.
Znów merytorycznie dzięki 🙂
Bardzo przydatne wiadomości 🙂 Warto wiedzieć jak zaszczepić w swoim dziecku zdrowe nawyki, a i przy okazji można siebie pilnować, mając na uwadze, że jestesmy wzorcem zachowań dla naszych dzieci 🙂
Dieta naszych dzieci to bardzo ważna sprawa. Co prawda mam przez to czasem nieprzyjemności np u teściowej, bo a to nie pozwalam na słodycze, tłuste mięcho itp. Szkoda gadać… Mój pięciolatek wie, co zdrowe a co nie. Czasem się buntuje, ale dajemy radę, tłumaczymy wszystko milion razy i są efekty;)
Świetne podejście. Trzymać się swojego planu działania i nie zbaczać na inne tory. Wtedy dziecko będzie się czuło pewnie w tych wzorcach, które obserwuje u rodziców.
Ja również bardzo uważam na to co podaję dzieciom. Łatwo to przychodzi, gdy samemu odżywia się człowiek zdrowo. Wtedy nawet frytki czy pizza od święta nie jest dla nas problemem. Podobnie z napojami, ciastami i słodyczami.
Dla mnie takim fajnym sposobem na wprowadzenie różnorodności była metoda BLW kiedy Majka miała pół roku. Dzięki temu jest otwarta na wiele smaków.
Świetnie! Mój Adaś ma 5 miesięcy, już nie mogę doczekać się rozszerzania diety. Ciepło myślę o BLW. Kapitalnie, że wykorzystałaś ten czas również dla siebie!
Bardzo fajny tekst, kilka przydatnych rad – na pewno je zapamiętam. Szczególnie spodobał mi się “słodki” dzień w tygodniu i wybór między dobrym a dobrym 🙂 Dzięki!
Najbardziej chyba efektywne jest dawanie własnych przykładów, postępowanie tak, jakby się chciało, aby dziecko postępowało, wówczas nauka przychodzi w naturalny sposób. 🙂
Zgadza się, że kształtowanie nawyków żywieniowych u dzieci należy rozpocząć jak najwczęśniej. Dzięki temu moje dzieci uwielbiają np. wodę czy niesłodzoną herbatę, a soki są bardziej jak deser. Bo od zawsze pijemy właśnie wodę! Sprawdzam zawsze skład tego, co kupujemy i jemy, ale za to jadamy słodycze oczywiście w ograniczonych ilościach.
Cieszę się, że w Waszym domu sytuacja wygląda wzorowo!:)