Chciałabym Wam przedstawić historię metamorfozy Pani Ewy, mojej Pacjentki.
Jeśli śledzicie mój blog wiecie, że w pracy z Pacjentem przywiązuję szczególną uwagę nie tylko do procesu redukcji masy ciała ale również utrzymaniu zdrowych nawyków żywieniowych po zakończeniu odchudzania.
Tym milej mi przedstawić Wam historię Pani Ewy, która od początku 2013r. cieszy się nową sylwetką i racjonalnymi nawykami. Oto jej list, który niezmiennie dodaje mi skrzydeł i utwierdza w przekonaniu, że moja praca ma wielki CEL.
“Będąc małą dziewczynką nie miałam problemów z nadwagą, więc nie była to wrodzona tusza. Wręcz przeciwnie – zawsze miałam niedowagę. Pani doktor mówiła, że jestem z drobnych kości i nie będę miała problemów z otyłością. W wieku nastoletnim byłam trochę okrąglejsza ale mieściłam się w normie. Chodziłam do klasy sportowej, miałam 4 godziny w-f i było ok .
W 1996 roku urodziłam syna, ciążę miałam zagrożoną, wysokie ciśnienie, gestoza (zatrucie ciążowe ) no i przytyłam 30 kg.
Męczyłam się z tymi kilogramami przez 10 lat. Były wzloty i upadki, kilka zjedzonych opakowań pastylek na szybkie i skuteczne odchudzanie, telewizja zasypywała mnie nowymi nazwami opakowań gwarantując 100% skuteczności. Patrząc teraz na to widzę jaka byłam naiwna, jak dziecko błądzące we mgle. Non stop diety różnego pochodzenia łącznie z głodówką podczas której nie mogłam normalnie funkcjonować w dzień i spać w nocy. Cierpiałam ja i moja rodzina. Efekt jojo przychodził ze zdwojoną siłą .
W 2006 urodziłam drugiego syna, ciąża spokojna. Przytyłam tylko 10 kg więc byłam spokojna, że sobie” jakoś” poradzę. Syna karmiłam do 3-go roku życia więc powinnam chudnąć ale wręcz przeciwnie – tyłam w oczach. I znowu to samo: pastylki, diety, łapałam się wszystkiego, bałam się tylko dnia gdy lekarz powie, że mam cukrzycę (moja mama zmarła z tego powodu). Bałam się tego jak wyroku .
W 2012 w kwietniu moja waga wynosiła 72 kg rozmiar bluzek 44 przy wzroście 155 cm. Tocząca się kuleczka. Zaczęłam się z tym godzić, że nic nie zrobię no bo co ? i kto mi może pomóc ??? jak ???
Właśnie pod koniec kwietnia 2012 wybrałam się z rodzinką do jednej z tarnowskich galerii. Nigdy nie jeździłam w takie miejsca, nie czułam takiej potrzeby, nie lubiłam dużych sklepów. Gdy jadłam loda z trzech gałek mąż zażartował – a teraz idź się zważ (w tym dniu odbywały się w galerii targi podczas których można było wykonywać różne badania). Popatrzyłam na niego i roześmiałam się że dla takich słoników jak ja nie ma wagi . Ale podeszłam do stoiska Apetyt na Piękno pani Magdy z obawą co takiego może mi ta kobieta powiedzieć . Stanęłam na wadze ”prawdy ” i usłyszałam że jestem o krok do dużej nadwagi ale jeszcze nie jest źle . Pani Magda dała mi swoje namiary, obiecałam zadzwonić by umówić się na spotkanie .
Zwlekałam trochę ze strachu przed kolejną drastyczną dietą, trochę z braku sił do walki i pracy nad sobą. Rozmyślania swoje topiłam w słodyczach, m.in. dwa opakowania ptasiego mleczka, słoik dużej nutelli, mały pryszcz, to się tak fajnie je .
W końcu zadzwoniłam i umówiłam się na wizytę 10 maja. Och jaka była moja negatywna reakcja na wszystkie realne, możliwe tłumaczenia p. Magdy. Moja odpowiedź była krótka – to i tak się nie uda. Nie ma szans, mam 42 lata i osoby w tym wieku już nie chudną , p. Magda uśmiechnęła się ciepło i powiedziała do zobaczenia za miesiąc…..
Wróciłam do domu i od 11 maja zaczęłam swoją walkę jeszcze raz, a ponieważ tak bardzo mi zależało udowodnić p. Magdzie że to nie wyjdzie, nawet przy stosowaniu jej rad, że swoją konsekwencją stosowałam wszystko jak w zaleceniach było ….
I po miesiącu kiedy stanęłam na wagę w gabinecie na tą samą co miesiąc temu SZOK !!!! PIĘĆ kilogramów mniej, nie możliwe, stawałam dwa razy! jak to!? Przecież nic nie robiłam tylko jadłam i jadłam. Skakałam jak dziecko hurrrra !! Istna wariatka! Do domu szłam jak na skrzydłach.
W kolejnym miesiącu znowu kilka kilogramów mniej i znowu duży szok mimo, że widziałam po ubraniach że coś się zmienia to nie wierzyłam . To nie możliwe, przedtem były dietki, jadłam tylko jogurty i owoce a waga przybierała jak szalona a teraz jem 4 razy dziennie dobrze skomponowane posiłki i chudnę, co więcej?! Nie stosuję żadnych „cudownych tabletek”. Czary kochanej p. Magdy !
Dziś kiedy to piszę jest 1-szy styczeń 2013 i już kończę spotkania z panią Magdą. Ważę 57 kg i zmieniłam rozmiar bluzek na 36. Wyrzuciłam trzy i pół worka ciuchów dla słoników. Z dużym uśmiechem i satysfakcją rozstawałam się z tymi szmatkami, nosiłam tylko takie rozciągnięte szare worki ,teraz w mojej szafie królują kolory i obcisłe spodnie. Nabrałam pewności siebie, radość i satysfakcję z własnej osoby .
Żałuję tylko, że ta kochana p. Magda nie stanęła na mojej drodze jakieś 13 lat wcześniej, kiedy bezskutecznie walczyłam, trułam się pastylkami i niszczyłam zdrowie dietami cud !!!!!
DZIĘKUJĘ Pani Magdo za cierpliwość, rady i pomoc. Dziś wiem że jeść można wszystko ale rozsądnie a Pani powiedziała mi jak i co wybierać :))
Pacjentka Ewa”
Może mogę również Tobie służyć swoją wiedzą i doświadczeniem. Zapraszam do kontaktu w gabinecie lub on-line.
Oj takie listy są motywujące. Oby mnie się również udało 🙂
Bardzo ważne sa zdrowe nawyki żywieniowe jak i ruch na świeżym powietrzu. Fajnie, ze dzięki Pani pomocy udało się pacjentce schudnąć i wprowadzić właściwe nawyki do swojego życia.
Super list Faktycznie może motywować do dalszego działania
Takie listy to najlepsza nagroda za prace która Pani wykonuje. Życzę takich listów o wiele wiele więcej!
Bardzo podziwiam takie osoby :). Nawet sobie nie wyobrażam ile trzeba mieć silnej woli, żeby tak się zmieniać 🙂
Takie metamorfozy to dopiero dodają skrzydeł i.motywacji tego tak brakuje dziekuje
Trzeba zwracać uwagę na to, co się je. Dodatkowo należy pamiętać o ruchu. Zasiedzenie się to pierwszy krok do otyłości.. Bardzo motywująca metamorfoza, pozdrowienia dla Pani Ewy! 🙂
wspaniałe podziękowanie 🙂
Pięknie! Piękna motywacja 🙂
Wow ! Gratuluję Pani Ewie takiego wielkiego sukcesu i spektakularnej przemiany 🙂
Domyślam się, że sukces i radość pacjenta są również twoim sukcesem i twoją radością. Dzięki moim staraniom i motywacji, mąż schudł od lipca 16 kg, walczmy o o kolejne 5.
Bardzo, ale to bardzo gratuluję Pani Ewie!!
Jak to cieszy, gdy nasza praca przynosi takie pozytywy!!!
Gratuluję sukcesu i Tobie i pani Ewie 🙂 Takie listy i słowa to muszą dopiero uskrzydlać 🙂 Bardzo motywujące, od razu można poczuć, że to co się robi, ma głębszy sens 🙂
Sama sobie obiecuję zmianę choć takiej motywacji brak 😉 Gratuluję wielkiego sukcesu :)))
Bardzo motywujące 🙂 trudno trafić na dietetyka, który zamiast schematycznego podrzucania pacjentom jednej i tej samej diety potraktuje każdego indywidualnie 🙂 świetna robota i Pani Ewy i Twoja! 🙂
Gratulacje dla Pani Ewy, życzymy dużo sukcesów! Bardzo motywujący wpis, sama korzystałam kiedyś z rad dietetyka i do dziś je pamiętam. Pozdrawiam
Podziwiam za taką wytrwałość w dążeniu do celu 🙂
Chętnie zobaczyłabym zdjęcia – i gratuluję obu paniom, uczniowi i mistrzowi.
Ciekawe, jak teraz wygląda życie Pani Ewy? 🙂
Bardzo motywująca historia;) odpowiednie wsparcie dietetyka jest nieocenione. Większość osób niestety zbyt szybko się poddaje już na starcie. Pozdrawiam;)
To wspaniale, że Pani Ewie udało się osiągnąć taki sukces dzięki Tobie. 🙂
super sprawa. Mi ostatnio brak motywacji, ale jak tak czytamte historie to wiem, że można! Świetny motywator!
Piękne jest odczucie po odczytaniu takiej treści prawda? Świadomość, że to co robimy z pasją naprawdę potrafi pomóc :). Jesteśmy dobrzy w tym co robimy! Taka myśl dopiero dodaje skrzydeł, moment gdy potwierdza się że to miejsce gdzie jesteśmy, to dokładnie nasze miejsce. Pozdrawiam, Mamatywna 🙂
Gratulacje dla Was obydwu! Oby więcej takich udanych metamorfoz 🙂
zdecydowanie takie historie powinny być nagłaśniane, bo pokazają że chcieć to móc 🙂
Takie historie pokaują, że można wszystko. Tylko po pierwsze trzeba chcieć i po drugie trafić na odpowiedniego specjalistę. 🙂
Wspaniały efekt! Gratulacje dla Pani Ewy 🙂
Wspaniały efekt 🙂 Gratuluję samozaparcia 🙂
Wspaniale, że rozpowszechniasz ideę zdrowego odżywiania również po zakończeniu chudnięcia. Wiele osób o tym zapomina. Ci, którzy trafili do Ciebie mają wielkie szczęście.
Gratulacje! Takie komentarze dodają skrzydeł ❤️
Rewelacyjny rezultat i na pewno wspaniałe uczucie kiedy można komuś w spełnieniu jego marzenia:).
Jak widać każdemu może się udać, trzeba tylko chcieć i trafić pod skrzydła odpowiedniej osoby 🙂
Wow! Superprzemiana, ale zazdroszczę! Ja ostatnio jakoś nie mogę zacząć, ale nie tracę nadziei ;/
Wspaniała metamorfoza! Gratuluję!
Dla mnie świetna zmiana, zmiana na plus oczywiście. Motywujące to jest dla osób, które chca o siebie zawalczyć.